Znaczenie snu o mężu może mieć naprawdę wiele wymiarów. Mąż zadowolony, uśmiechający się może zwiastować szczęśliwe małżeństwo i poukładanie w sprawach sercowych. Dla kobiety taki sen jest potwierdzeniem, że mąż ją kocha i docenia. Mąż, który źle traktuje swoją żonę we śnie, jest agresywny i ucieka się do Oznaki, ze on chce czegoś więcej niż przyjaźń. Przyjaźń i miłość to uczucia, które w dużej mierze są ze sobą powiązane. W relacjach przyjacielskich między kobietą, a mężczyzną bardzo często ostatecznie dochodzi do czegoś więcej, a tacy przyjaciele zostają partnerami i razem idą przez życie. 3 Przyjaźń między kobietą a mężczyzną. 4 Przyjaźń to magia. Każdy z nas ma uczucia, a tym samym każdy też z nas, przeżywa w życiu określone emocje, wrażenia, stosunki z innymi ludźmi. Obok miłości, jedną z najważniejszych relacji między ludźmi jest przyjaźń. Często ludzie uważają, że może być ona dużo bardziej Co z tą przyjaźnią? Przyjaźń między kobietą a mężczyzną możliwa jest, kiedy spełnionych zostaje kilka warunków: jest cel/pasja, która łączy przyjaciół. Panuje między nimi równość i szacunek do wolności. Oraz umiejętność patrzenia poza siebie. Para, która kłóci cię o wszystko, ma problem z komunikacją i nie umie radzić sobie ze stresem. Kłótnie świadczą o wzajemnych pretensjach i żalach. Są sygnałem, że nie umiecie spokojnie rozwiązywać problemów. Przeżywacie trudny okres w swoim życiu, a ponieważ nie znajdujecie ujścia dla nerwów, wyżywacie się na sobie. Jak rozpoznać toksyczną przyjaźń? Zadaj sobie tych kilka pytań. Na niektórych relacjach zależy nam tak bardzo, że nie dostrzegamy ich negatywnych skutków. A to może być dla Ciebie niszczące. Przyjaźń – to słowo wywołujące w nas przyjemne uczucia. Kojarzy się z radością i ciepłem. Tak, jak przeciągłe spojrzenie, tak i zabawa włosami to jeden z najbardziej znanych oraz charakterystycznych znaków zainteresowania kobiety mężczyzną, z którym rozmawia. Przeczesywanie włosów, zakręcanie ich, przelewanie pomiędzy palcami, nawijanie na palec, wszystko to może powodować u obserwującego to mężczyzny dumę – nie Filmy o relacjach starszej kobiety z młodym mężczyzną są wszędzie rzadkością. Można się zastanawiać, dlaczego? Wiemy już, że romans „zbyt starszych mężczyzn i młodszych kobiet” w filmach jest powszechny. W każdym razie dzisiaj zdecydowaliśmy się odkopać filmy, w których kobiety romansują z młodszymi mężczyznami (lub Człowiek, który wierzy w to, że jest zwierzęciem lub że jest Bogiem, zaczyna dramatycznie krzywdzić innych ludzi i samego siebie. Tylko wtedy, gdy odkrywamy, iż jesteśmy podobni do Boga, czyli zdolni do tego, by przyjmować miłość i by kochać, możemy odkryć wszystkie inne nasze istotne cechy oraz zrozumieć ich sens. zakochany mężczyzna Panna – znaki, które pokazują, że zakochuje się w Tobie. jak mężczyzna Panna W miłości pokazuje uczucia. 5 znaków, które pokazują, że mężczyzna Panna W miłości. on pozostanie lojalny. zaoferuje ogromne wsparcie. on dzieli się swoimi myślami z Tobą. mężczyzna Panna W miłości będzie chciał oBhM. Przyjaźń to wyjątkowa więź. Czasami zastanawiam się, czy nie najważniejsza. Naprawdę. Bo jak wyglądałoby nasze życie bez świadomości, że gdzieś jest ktoś, przynajmniej jedna taka osoba, na którą zawsze możesz liczyć, przy której możesz być sobą, której możesz powiedzieć wszystko bez obaw, że zostaniesz ocenionym? Przez wiele lat nie doceniałam siły przyjaźni, ale na szczęście człowiek z wiekiem trochę mądrzeje. I dzisiaj wiem, że mam prawdziwych i szczerych przyjaciół – kilku, ale są. Niektórzy od zawsze, inni od kilku lat. Trzeba tylko otworzyć się na drugiego człowieka. I choć czasem może być nudno, trudno i źle, to po ponurych okresach wycofania zawsze przychodzi słońce i euforia. Taka jest natura i rytm życia. Bywa, że zjawiają się obok nas ludzie, którzy chcą być naszymi przyjaciółmi, którzy szumnie celebrują tę przyjaźń. Bywa, że miewamy wątpliwości, ale tak bardzo pragniemy bliskości drugiej osoby, że wchodzimy w relacje, które tak naprawdę dalekie są od przyjaźni. W prognozie pogody zawsze jest burza Brzmi jak spowiedź pogodynki. Chodzi jednak o to, że w przyjaźni nie powinny pojawiać się co chwilę burzowe chmury. Jeśli wasze rozmowy są lekkie i spokojne tylko na chwilę, zastanów się na tą relacją. Czy naprawdę zawsze musicie się na coś złościć, narzekać? Czy dobrze się w tym czujesz? Nie mówisz prawdy, bo obawiasz się reakcji Twoje spotkania z przyjaciółką nauczyły cię, że bycie otwartym i prawdomównym sprawi, że zostaniesz w jakiś sposób ukarany? Twoje słowa są zawsze destylowane przez negatywny i obraźliwy filtr? Kiedy przyjaciel pyta cię o radę, a ty szczerze odpowiadasz, dowiadujesz się, że właśnie go obraziłeś i znieważyłeś? Gdy mówisz, że nie czujesz się bezpiecznie w tej relacji, słyszysz, że sprawiasz mu przykrość? Nieustannie obawiasz się, że powiedziałaś coś niewłaściwego lub zbyt dużo właściwych rzeczy? Nie o to chodzi w przyjaźni. Jasne, że mogą przyjść rozczarowania, złość, ale w efekcie masz poczucie, że mówienie prawdy obraca się zawsze przeciwko tobie. Martwisz się, że przyjaciel zdradzi twoje tajemnice Po prostu czujesz to w kościach, intuicja krzyczy ci do ucha: „Nie ufaj”. I nie jest to zwykła paranoja, ale twój instynkt. Coś wiszącego w powietrzu mówi ci, że twój niby-przyjaciel używa twoich sekretów, nieszczęść, słabości do zbliżenia się z innymi ludźmi. Jeśli nie czujesz się bezpiecznie wiedząc, że twoje najbardziej prywatne rzeczy dałaś na przechowanie niewłaściwej osobie, to oznacza, że ona nie jest warta twojej przyjaźni. Czujesz niepokój Kiedy widzisz SMS-a, czy połączenie od tej osoby czujesz, jak zaciska ci się żołądek. Jedyne co ci towarzyszy to niepokój pod tytułem: „Co tym razem?”. Trudno wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, ale warto się wsłuchać w to, co chce ci powiedzieć twoje ciało, a czego ty, być może, nie chcesz dopuścić do swojej świadomości. Wszystko kręci się wokół niegodnego Każdy twój wpis na Facebooku, zdjęcie na Instagramie, komentarz u wspólnego znajomego odczytywany jest zawsze przez pryzmat twojego przyjaciela. Musisz się tłumaczyć, co to miało znaczyć, dlaczego nie zalajkowałaś postu, zareagowałaś na fotkę kogoś innego? Nagle obrywasz zarzutami, że jesteś nieszczera, że się wywyższasz. Wszystko, co mówisz, piszesz, jest używane przeciwko tobie? Naprawdę chcesz ciągnąć tę przyjaźń? Masz nieustające poczucie winy Przychodzi taki moment, kiedy w tej wątpliwej przyjaźni zaczynasz się po prostu dusić. Jest ona dla ciebie niezwykle wyczerpująca, wymaga nieustannego skupienia, uwagi, żeby nie powiedzieć dwóch słów za dużo. Kiedy już twoje emocje wołają o oddech, a twoja głowa o dystans, słyszysz, że jesteś nieobecna, zbyt cicha, niewystarczająca, że jesteś inna niż twój przyjaciel się spodziewał. Na końcu, jeśli do tego dopuścisz i wdasz się w dyskusję, dowiesz się, że jesteś zdrajcą. Nie dawaj się wciągać w takie dyskusje, odpuść. Czujesz się jak emocjonalny worek treningowy Przyjaźń oparta powinna być na miłości i szanowaniu siebie nawzajem. Tymczasem masz wrażenie, że rozwiązujesz cudze kłopoty, konflikty, że musisz wczuwać się w stan drugiej osoby, bo ta wymaga od ciebie nieustannie pełnego zrozumienia. A gdzie, do cholery jasnej, ty jesteś? Kiedy twoim obowiązkiem stało się naprawić, uspokoić, wytłumaczyć o każdej porze dnia i nocy? Przyjaźń polega na nieustannej wymianie, na dzieleniu się dobrem i złem, śmiechem i frustracją, z każdej strony powinna być zachowana równowaga. Jeśli jej nie czujesz w relacji z osobą, która nazywa cię swoim przyjacielem, może czas zebrać siły i odejść? Naukę z tego spotkania już wyciągnęłaś. Prawdą jest, że życie jest zbyt krótkie, by marnować energię tam, gdzie brakuje cudownych emocji, pięknych chwil. Zbyt wiele dobrego jest do zobaczenia, do przeżycia. Zbyt wiele dobrych ludzi do spotkania, by tkwić w relacji, którą trudno nazwać prawdziwą przyjaźnią. fot. Fotolia Jeśli masz przyjaciółkę, to z pewnością nie raz przekonałaś się, jak wyjątkowa łączy was relacja. Z definicji przyjaciółki są sobie bliskie niczym rodzina (a nawet bardziej), ufają sobie, są ze sobą szczere, potrafią zrozumieć się bez słów i bardzo się lubią. To dlatego, gdy "bratnia dusza" zawodzi nasze oczekiwania, pojawia się rozczarowanie i pytanie – czy to koniec przyjaźni? Aby na nie odpowiedzieć, przyjrzyjmy się czterem sytuacjom. Z tego można po prostu wyrosnąć Ania i Kasia przyjaźniły się od dziecka. Razem szły do pierwszej klasy, razem zdawały maturę. Marzyły, że za mąż też wyjdą w tym samym momencie i miejscu. Ale gdy dwa lata temu Anka planowała ślub, Kaśka właśnie rozstała się z chłopakiem. Obiecywały sobie, że małżeństwo Anki niczego między nimi nie zmieni. Jednak od kiedy Ania urodziła córkę, nie ma czasu na spotkania z przyjaciółką. Nowi narzeczeni Kaśki też niespecjalnie ją interesują... Czy to koniec przyjaźni?By trwać, przyjaźń potrzebuje czasu i zaangażowania. Niepielęgnowana może się skończyć. Dzieje się tak bardzo często, gdy jedna ze stron zakłada rodzinę, zmienia miejsce zamieszkania czy podejmuje bardzo absorbującą pracę. W takich sytuacjach próby podtrzymywania relacji nie zawsze się udają. Warto wtedy zapisać w pamięci to, co w przyjaźni było dobre, uznać ten rozdział za zamknięty i iść dalej. Niewykluczone, że miejsce minionej znajomości zapełni nowa, na tym etapie życia bardziej inspirująca. Albo, że po jakimś czasie przyjaciółki odnowią kontakt, okaże się, że znów mają mnóstwo tematów do rozmów i ich więź odżyje. Kłótnia to jeszcze nie koniec świata Kamila wybrała się na urlop z Martą. Bawiły się świetnie aż do ostatniego wieczoru. Podczas kolacji Marta zaproponowała, żeby jeszcze gdzieś wyskoczyły. Kamila była zmęczona, więc odmówiła. Marta się wściekła i w obecności hotelowych gości wypaliła przyjaciółce, że ta potrafi tylko jeść i leżeć, dlatego tak tyje. Kamila poczuła się upokorzona. Po powrocie do domu zerwała kontakty z Martą. Nie odbiera od niej telefonów. Czy to oznacza koniec przyjaźni?Podstawą przyjaźni jest respektowanie odrębności i indywidualności drugiej osoby. Czasem zdarzają się sytuacje, w których rzucamy wszystko i biegniemy przyjaciółce na pomoc. Ale jeśli odmawiamy wspólnego wyjścia na drinka z powodu zmęczenia czy kataru, to nie sprawiamy jej wielkiego zawodu, tylko po prostu jesteśmy z nią szczere. Odmowa w takiej sytuacji nie jest niczym niewłaściwym. Przeciwnie. To działanie wbrew sobie, choć podyktowane dobrymi chęciami, niszczy przyjaźń. Powoduje bowiem, że w relacji zostaje zaburzona równowaga dawania i brania. W efekcie osoba obdarowywana może czuć się przytłoczona, a zmuszająca się do obdarowywania wyczerpana emocjonalnie. Jedno i drugie prowadzi w końcu do zerwania kontaktu. Dlatego nawet w tak bliskiej relacji jak przyjacielska warto pilnować granic i nie postępować wbrew sobie. A co jeśli, tak jak w przypadku Kamili i Marty, nasza odmowa się nie spodoba i przyjaciółka powie nam coś niemiłego? Wtedy najlepiej się zastanowić, czy łączyła nas rzeczywiście wartościowa więź. Jeśli tak, można uznać, że przyjaciółka jest tylko człowiekiem, ma prawo do błędu, pozwolić się jej przeprosić i nie chować urazy. Jeżeli jednak dojdziemy do wniosku, że nie jest to dla nas aż tak istotna relacja, można ją zakończyć i poszukać znajomych, którzy będą mieli więcej taktu. Czy to jest przyjaźń, czy po prostu układ? Renata pochodzi z rozbitego domu. Choć całe życie marzyła o rodzinie, nigdy jej nie założyła. Całą energię poświęca na pomoc innym. Najczęściej korzysta z niej Ewa. Gdy pokłóci się z mamą, zerwie z narzeczonym albo straci pracę, natychmiast zjawia się u Renaty. A ta pociesza, proponuje nocleg albo pożycza parę groszy. Ostatnio sytuacja Ewy się unormowała, więc przestała korzystać z pomocy przyjaciółki. Renata czuje się zraniona – tyle dla Ewy poświęciła! Choć o przyjaźni mówimy zwykle w kontekście szczerych, budujących relacji, czasem bywa ona toksyczna. Najczęściej spotykanym przykładem niezdrowych relacji jest układ ofiara-ratownik. Mamy z nim do czynienia wówczas, gdy jedna strona wiecznie potrzebuje kogoś, kto będzie ją pocieszał i wybawiał z opresji, a druga, zajmując się innymi, ucieka od swoich problemów, dzięki czemu czuje się ważna i silna. Choć to wzajemne wypełnianie deficytów z boku wygląda jak przyjaźń, w rzeczywistości jest układem. Gdy strona potrzebująca stanie na nogi, "przyjaźń" się kończy, a dawca zostaje z poczuciem krzywdy. Zdrada? To zdecydowanie za wiele! Iwona i Dorota przyjaźniły się od liceum. Mówiły sobie o wszystkim. Do momentu, gdy na horyzoncie pojawił się Tomek. Iwona poznała go w pracy, ale przedstawiła przyjaciółce dopiero, gdy stali się parą. Stosunki z Dorotą na kilka miesięcy się ochłodziły. Odżyły jednak, gdy Iwona pokłóciła się z chłopakiem. Dorota zaproponowała, że "przemówi Tomkowi do rozumu". Na rozmowę z nim poszła z butelką wina. Tomek też coś miał w lodówce. Za dużo wypili i wylądowali w łóżku. Gdy Iwona się o tym dowiedziała, zerwała z obojgiem. Bardziej od niewierności chłopaka zabolała ją jednak zdrada przyjaciółki. Przyjaźń opiera się na zaufaniu. Jeśli najbliższa nam osoba je zawiedzie, oznacza to koniec. Nie ma co liczyć na podtrzymywanie relacji w przypadku zdrady, ale też wyprowadzenia pieniędzy ze wspólnej firmy, niezwrócenia długu czy ujawnienia tajemnicy. Aby uniknąć rozczarowania związanego z nadużyciem zaufania, warto zachowywać rozsądek w kontaktach z przyjaciółką, np. kwestie finansowe regulując na piśmie. Dobrze jest też pamiętać, że nawet jeśli bratnia dusza nas zawiedzie, po okresie zwątpienia w sens przyjaźni, warto dać sobie prawo do zawarcia kolejnej. Niewiele jest bowiem relacji, które wzbogacają życie tak jak ona. Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj: Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! „Do kogo zadzwoniłabyś o drugiej w nocy z przekonaniem, że ci pomoże?” – to pytanie definiuje moje pojęcie przyjaźni. Przyjaciel to ktoś na kogo możesz liczyć w najtrudniejszej godzinie twojego życia, bo wiesz, że on tak samo może liczyć na ciebie. Przyjaciel to ktoś, kto jest zawsze, choć bywa, że nie ma go na co dzień. Przyjaźń to przekonanie, które nosisz w sobie, że na świecie jest osoba, która o tej drugiej w nocy odbierze ten cholerny telefon i stanie na rzęsach, żeby pomóc. To moja definicja przyjaźni – tej prawdziwej i głębokiej. A jaka jest twoja? O przyjaźni rozmawiamy z psycholog Dorotą Hołówką. Ewa Raczyńska: Czym dla Pani jest przyjaźń? Dorota Hołówka: Opierając się na własnym doświadczeniu mam wrażenie, że przyjaźń w ogóle z biegiem lat nabiera większej wartości. A w związku z tym, że ja już mam parę lat, to mam też przyjaciółkę, z którą przyjaźnię się ponad 40. I to co jest niesamowite w tej przyjaźni, to, że w naszym życiu tak wiele się zmieniło. Był czas, kiedy byłyśmy ze sobą bardzo blisko, kiedy spotykałyśmy się codziennie, musiałyśmy się słyszeć każdego dnia. Ale też na przestrzeni tego czasu nie widziałyśmy się przez dwa lata. Byłyśmy i bliżej i dalej emocjonalnie, ale gdzieś w głębi duszy zawsze wiem, że jeśli coś się wydarzy dla mnie trudnego to jest to osoba, na którą zawsze mogę liczyć. Z wzajemnością? Tak, jestem pewna, że z wzajemnością dlatego, że przekonałyśmy się o tym. Dla mnie to, co najmocniejsze w przyjaźni, to że poddana wielu próbom sprawdziła się przez te wszystkie lata. I ta jakość przyjaźni z takiej dziewczęcej, która była oparta na plotkowaniu, na spotykaniu się, na zajmowaniu sobie wolnego czasu, nabrała z upływem lat takiego głębokiego poczucia bezpieczeństwa. Dzisiaj wiem, że gdy będzie mi ciężko, zawsze mogę na tę osobę liczyć, cokolwiek w moim życiu się zdarzy. Ale co równie ważne – mogę też na tę osobę liczyć, kiedy jest mi dobrze. Bo mam pewność, że ona będzie się cieszyła z moich sukcesów, i że ta radość będzie szczera. Że będzie mnie wspierała nie tylko w tych złych chwilach, ale też w tych dobrych. Wydaje mi się że to jest takie głębokie poczucie, że ja to wiem. Właśnie – wydaje mi się, czy wiem? Uważam, że taka prawdziwa przyjaźń nie opiera się na „wydaje mi się”, czy na „ona powinna tak zrobić, zachować się”, tylko na pewności, bo życie nam pokazało, że tak jest, doświadczenie głębokiej przyjaźni nie dopuszcza do głosu wątpliwości. Taka przyjaźń jest daleka od codziennych plotkowań, dziesiątek opowieści, setek SMS-ów. Taka przyjaźń dopuszcza sytuację, że możemy nie mieć ze sobą kontaktu przez trzy miesiące i to kompletnie w przyjaźni nic nie zmienia. Jest wolna od zobowiązań? Tak. W przyjaźni nie ma żadnego zobowiązania. Tu nie dochodzi do takiej sytuacji, że ja nie dzwonię przez dwa miesiące i pojawia się we mnie poczucie, że wypada, żebym w końcu zadzwoniła. Poza tym przyjaźń to głębokie przekonanie w mojej duszy, że na pewno dopóki ta osoba jest, nigdy nie zostanę na lodzie całkowicie sama. A poza tym ja wiem, że taki przyjaciel może mnie skrytykować, przy czym we mnie samej jest otwartość na jego krytykę, ponieważ wiem, że nie jest ona podszyta żadną złośliwością, chęcią oceny, czy wyeliminowania mnie. Jest jeszcze jakiś filar takiej głębokiej przyjaźni? Kolejny to przede wszystkim pewność, że nawet jeśli czuję jakąś słabość, jakiś aspekt mojego życia mnie samej wydaje się niewłaściwy, to wiem, że przy niej mogę taka być. Niektórzy nazywają to: „po prostu być sobą”. Doprecyzowując to jest taka część w nas, którą każdy w sobie ma, coś czego się wstydzi, czego nie chciałby światu pokazać, albo w ogóle woli o tym nie mówić, albo udawać, że tak nie jest. Natomiast przy kimś, z kim łączy nas głęboka relacja przyjaźni mogę powiedzieć wszystko, nie muszę udawać, że czegoś się nie boję, że tego nie potrafię, a tamtego się wstydzę i mogę liczyć na to, że ona mnie przyjmie taką jak jestem. Myślę sobie, że to wysoko postawiona poprzeczka i nie każdy może takim przyjacielem się poszczycić… Prawdziwa przyjaźń, o której mówię, wymaga pewnych predyspozycji osoby, która się przyjaźni. Chodzi tu przede wszystkim o docenienie tej relacji i o dojrzałość. Nie są to rzeczy, z którymi się rodzimy, są to cechy nabyte – dojrzałość szczególnie i umiejętność doceniania tego, co dostajemy od innych. Oczywiście przyjaźń opiera się również na wspólnych zainteresowaniach, na spędzanym razem czasie, ale nie są to te mocne filary, na których jest ona zbudowana. No właśnie, często przyjaciółmi nazywamy te osoby, z którymi trudno powiedzieć, aby łączyła nas tak głęboka relacja. Na pewno w jakiś sposób można nazwać przyjaciółmi takich ludzi, z którymi spędzamy czas, dobrze się bawimy. Czasami takie przyjaźnie opierają się na tym, że jeden lubi mówić dużo, drugi mało, że jeden chce pomagać, a drugi tylko brać z tej przyjaźni. Jeden lubi słuchać, drugi być aktywny w rozmowie. Jedna osoba ciągle potrzebuje pomocy, a druga świetnie się czuje w roli pomocnika. Takie znajomości oczywiście można potocznie nazwać przyjaźniami, ale to, co jest dla nich typowe – wypalają się zazwyczaj wtedy, kiedy zmieniamy zainteresowanie, pracę, spotykamy partnera, z którym zaczynamy spędzać więcej czasu, kiedy osoba, która miała problemy przestaje je mieć… Jeśli relacja się rozpada, to widać jej wartość i skalę takiej przyjaźni. Powinniśmy walczyć o takie przyjaźnie? Ludzie czasami odchodzą, także ci, których nazywaliśmy przyjaciółmi. Uwieszenie się na przyjaźni, której już nie ma, nie jest niczym dobrym. Z czasem dochodzę do wniosku, że takie rzeczy dzieją się po coś, otwierają nas na budowanie czegoś nowego – może nowej przyjaźni, pozytywnie wpływają na nasz rozwój. Bądźmy realistami, przyjaźń jednak w dużej mierze opiera się na wymianie, gdyby jej nie było, nie byłoby przyjaźni. Zaczęliśmy od bardzo głębokich wartości, ale często przyjaźń opiera się na bardzo płytkich korzyściach. Na przykład: lubię z tobą być, bo dobrze mi doradzasz, bo czuję się samotna, a twoje towarzystwo najmniej mi wadzi. Albo lubię z tobą być, bo mogę ci pomagać. Taka przyjaźń na płytkich filarach często się zdarza i wtedy pytanie, jak my to przyjmiemy: jako rodzaj lekcji czy rodzaj porażki. Czy są granice szczerości w przyjaźni? Zacznijmy od tego, że nie ma co idealizować przyjaźni. Jestem przekonana, że tak jak w związku – jeśli przyjaźń się rozwija, ewoluuje, przekracza granice, to uczy nas, gdzie te granice naprawdę są. To wszystko, to są bardzo ważne elementy. I teraz, jeśli ja nie mam predyspozycji do bycia w głębokiej przyjaźni i jeśli ktoś mi powie, że coś mu się we mnie nie podoba, a ja odbieram to jako atak na moją osobę, opinię przeciwko mnie i odwracam się od tej osoby, to wtedy trudniej jest rozwijać się w tej przyjaźni. Jeśli się zamykam na szczerość, to też zamykam drogę tej osobie, bo na ile jestem otwarta i prawdziwa, na tyle pozwalam tej drugiej osobie taką być w stosunku do mnie. To kwestia głębokości prawdy, na którą ja sama sobie pozwalam w tej relacji, ale też prawdy, na którą pozwalam sobie w stosunku do siebie. Przecież bywa, że czasami ktoś nie chce się przyznać sam przed sobą do swoich słabości czy wad i w głębi duszy nie chce usłyszeć, tego, co chcemy mu powiedzieć. Dlatego należy pamiętać, że brak akceptacji na szczerość może być lękiem przed zobaczeniem prawdziwego obrazu siebie. Co wtedy? Jak powinien zachować się przyjaciel? W przyjaźni powinniśmy dawać sobie nawzajem czas na to, by pokazać: „akceptuję cię”, jedynie to daje szansę otwarcia się drugiej strony po pewnym czasie. Możemy też dać sygnał: „ok rozumiem, że nie chcesz mi tego powiedzieć” dając przestrzeń do tego, żeby pojawiła się chęć i odwaga do bycia szczery. Wystarczy po prostu: „Ok, rozumiem, że jest to dla ciebie trudne. Chciałabym wiedzieć o tobie wszystko, chciałabym, żebyś była ze mną szczera, ale szanuję to, co się teraz dzieje, szanuje to, że nie potrafisz teraz nic więcej powiedzieć”. Jeśli potrafimy w takich trudnych sytuacjach ze sobą rozmawiać, a nie oczekiwać pewnych zachowań, to jest szansa, żebyśmy się siebie nawzajem nauczyli. Oczywiście bywa tak czasami w przyjaźni, zresztą w mojej też się zdarzało, że osoba, z którą się przyjaźnię, mówi: „wszystko jest w porządku”, a ja widzę, że nie jest. Więc pytanie, co możemy zrobić? Zamiast naciskać, dopytywać, udowadniać, że wiem, że coś jest nie tak, lepiej powiedzieć: „Kiedy patrzę na ciebie i na naszą relację w tym momencie, to mam poczucie, że coś nie gra, pomóż mi wytłumaczyć, dlaczego tak się czuję?”. W ten sposób przejmujemy odpowiedzialność za tę relację. Bo pierwszym gwoździem do trumny przyjaźni jest zamknięcie się na siebie. Kiedy czujemy złość, są między nami niedopowiedzenia, ale nie ma chęci do rozmowy następuje zamknięcie się na tę relację, co ostatecznie może zniszczyć przyjaźń. A co z trudnymi przyjaźniami? Przecież nie zawsze jest miło i przyjemnie. Mam wrażenie, że trudne przyjaźnie najbardziej nas transformują, właśnie wtedy, gdy dochodzi do problemowych sytuacji, a nam uda się w jakiś sposób konflikt rozwiązać, czy uświadomić sobie pewne rzeczy na własny temat. Nic się nie dzieje przypadkiem. Taka przyjaźń może nie przetrwać próby, ale jeśli przetrwa nabiera, jeśli nie głębszej, to innej wartości dla nas. Kiedy jesteśmy w wirze ognia, obopólnej złości, a jednak wychodzimy z takich konfliktów przyjacielskich, to tylko oznacza, że będziemy dużo bardziej wzmocnieni, bardziej pewni siebie nawzajem. Poza tym wydaje mi się, że przyjaźń jako relacja ma najmniej zobowiązań, w końcu to w małżeństwie musimy za wszelką cenę się dogadać, przynajmniej na początku. Natomiast w przyjaźni takich zobowiązań nie ma, za to jest większe poczucie wolności. Taka przyjaźń ma wartość samodoskonalizującą, która jest na wyższym poziomie w przypadku wolnej osoby, a taką jest przyjaciel. Teraz przyjaźń często liczy się liczbą znajomych na Facebooku? Po co nam takie „przyjaźnie”? W przypadku portali społecznościowych warto mieć na uwadze, że przyjaźń w dużej mierze opiera się na potwierdzeniu tak zwanej swojej „nienormalności”. Z punktu widzenia psychologii każdy z nas miewa taki okres w swoim życiu, najczęściej, gdy jest nam bardzo trudno, kiedy czuje się „inny”, „dziwny”, praktycznie każda osoba coś takiego przeżywa. I właśnie ta przynależność do grupy, która nas akceptuje, daje nam poczucie normalności. A dziś łatwiej nam znaleźć takie grupy, w których ludzie myślą podobnie jak my, mają te same zainteresowania, nawet jeśli są to zainteresowania mało popularne, wystarczy wpisać sobie słowo klucz i znaleźć grupę osób, które mówią tak jak my i myślą tak jak my. I może to nie jest jakaś głęboka przyjaźń, ale są to znajomości, które dają nam poczucie, że to co robimy jest normalne, że nasz sposób myślenia jest właściwy, że nie jesteśmy sami w tym sposobie myślenia. Tego typu przyjaźnie bardzo wspierają samoocenę. Istnieje możliwość głębokiej, a jednak wirtualnej przyjaźni? Tu znowu musimy wrócić do naszych predyspozycji, do naszej otwartości do wchodzenia w głębsze relacje, która wzrasta wraz z poziomem samoakceptacji. I w tym wypadku dużą, można to nazwać – przysługą dają nam te grupy wirtualne, w których się odnajdujemy. To dzięki nim zwiększa się szansa na samoakceptację, na przekonanie, że nie jesteśmy dziwakami, odmieńcami cokolwiek myślimy, czy robimy, a w konsekwencji stajemy się coraz bardziej otwarci. Wszystko to sprawia, że stajemy się bardziej skłonni do wchodzenia w głębsze relacje, ale to już w realnym świecie. Wywiad z dedykacją dla Marty Milczanowskiej Dorota Hołówka – psycholog, international coach ICC, jest ekspertem w dziedzinie budowania relacji oraz swobodnego realizowania celów. Od 12 lat wspiera ludzi w obszarze motywacji, założycielka Stowarzyszenia Nowa Psychologia. Twórczyni autorskiego programu pracy z ciałem, który od kilku lat zmienia życie bardzo wielu ludziom. Doradca w programach radiowych i telewizyjnych, felietonistka miesięczników psychologicznych.