Było tam i moje serce. Po chwili Serce Pana Jezusa wchłonęło w siebie te wszystkie serca, a razem z nimi zniknęło i moje serce w Sercu Bożym. Pan Jezus mnie kocha, skoro ukrywa mnie w swym Sercu. Odtąd nawiedzenia Boże wewnętrzne pomnażają się coraz więcej. W duszy wzrasta spokój, szczęście bez granic, podziw, miłość. Obraz religijny na płótnie typu canvas przedstawiający Jezusa Miłosiernego. Obraz religijny na płótnie canvas z wizerunkiem Pana Jezusa może stanowić doskonały prezent, z pewnością wniesie do pomieszczenia ciepło i kolor a także może być pomocą w codziennej modlitwie Modlitwa do bł. Carla Acutisa Oficjalna modlitwa z prośbą o łaskę, za wstawiennictwem Carla Acutisa: Ojcze, Ty, który dałeś nam żarliwe świadectwo młodego błogosławionego, Carla Acutisa, który z Eucharystii uczynił centrum swojego życia i siłę swojego codziennego zaangażowania, żeby inni pokochali Ciebie ponad wszystko, proszę za jego wstawiennictwem umocnij moją wiarę w geometrii obraz figury na rzutni ★★★ SZAŁ " uniesień", obraz Podkowińskiego ★★★★ ANTYK: stary, cenny obraz ★★★ IKONA: obraz u prawosławnych ★★★ PIETA: obraz z Marią z martwym Jezusem ★★★ POZÓR: fałszywy obraz czegoś ★★★ WIDOK " Toledo", obraz El Greca ★★★★★ WOBLER: sztuczna W obu dziełach sytuacja narracyjna zostaje zawieszona między realnością historii a konwencją iluzyjnej imitacji obrazu. Jest to zabieg wyrafinowany, aluzyjny i już tylko skojarzeniowy: malarz sugeruje wiernemu, iż ten znalazł się w sytuacji granicznej pomiędzy oglądaniem sztucznego obrazu a uczestniczeniem w prawdziwej historii. 1. Życiorys i biografia św. Marii z Nazaretu. Maria z Nazaretu urodziła się przed 20 r. p.n.e. w Jerozolimie lub Seforis. Zmarła po 30 r. n.e. najprawdopodobniej w Efezie. Zwana również Matką Bożą, Najświętszą Maryją Panną, Bogurodzicą. Była matką Jezusa Chrystusa, żoną Józefa z Galilei. Czczona głównie wśród katolików. Mała katecheza z YOUCATem Ⓒ IFC Films │ Rooney Mara w roli Marii Magdaleny. Co to jest? Jedną z najbardziej skandalicznych postaw Jezusa, nie do zaakceptowania przez Jego współczesnych, była bliskość kobiet i docenianie ich miłości. Jezus przemawiał do nich jak równy do równych, co było czymś zupełnie wyjątkowym w ówczesnej Całun Turyński. To najbardziej znana i najczęściej badana relikwia związana z Jezusem Chrystusem. Całun, w który miało być owinięte ciało Chrystusa, to zwój materiału o długości ponad 4 m i szerokości ok. 110 cm. Materiał został odkryty w czternastowiecznej Francji, a od 1578 r. przechowywano go w Turynie, we Włoszech. Umożliwiamy zakup obrazów sakralnych z Matką Bożą w ramach zarówno w pięknych, żywych kolorach, jak i w bardziej stonowanych barwach, takich jak sepia czy czarno-białe odcienie. Ponadto nasze ilustracje są oprawione w wytrzymałe ramy wykonane z drewna i w niektórych przypadkach ozdobione dodatkowo złotymi lub srebrnymi elementami. NOLI ME TANGERE. Spotkanie Jezusa z Marią Magdaleną, próba dotknięcia Jezusa przez Marię w sposób fizyczny i odmowa Jezusa wyrażają przemianę, jaka dokonała się w życiu Jezusa. Do tej pory Jezus był obecny w życiu uczniów, w życiu Marii na sposób fizyczny. Mogli na Niego patrzeć, rozmawiać, dotykać Go, obejmować. 8kHy9q. Opublikowano: 2018-09-22 09:28: Dział: Kościół Kościół opublikowano: 2018-09-22 09:28: Obrazy Jezusa Miłosiernego / autor: commons W sobotę podczas spotkania Franciszka w młodzieżą w Wilnie centralne miejsce na Placu Katedralnym zajmie obraz Jezusa Miłosiernego. Jest to jeden z dwóch najbardziej znanych wizerunków Chrystusa powstałych na podstawie wizji, jakiej doświadczyła 22 lutego 1931 roku w Płocku św. Siostra Faustyna Kowalska. Pierwszy z nich nazywany bywa niekiedy wileńskim, a drugi łagiewnickim. Na świecie bardziej popularny i rozpoznawalny jest ten ostatni, ale w Wilnie na widok publiczny wystawiony zostanie ów pierwszy, namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego. Był to jedyny wizerunek Jezusa Miłosiernego, jaki widziała na własne oczy Siostra Faustyna. Kiedy Chrystus w 1931 roku polecił jej sporządzić konkretny obraz swojej postaci, zakonnica nie wiedziała, jak to zrobić. Dopiero dzięki swemu spowiednikowi, ks. Michałowi Sopoćce, którego poznała w Wilnie, mogła spełnić żądanie Jezusa. Ks. Sopoćko mieszkał wówczas w budynku kapelanii sióstr wizytek na wileńskiej Rossie, gdzie swoje mieszkanie i pracownię miał także znany malarz i wykładowca Eugeniusz Kazimirowski. On też – od stycznia do czerwca 1934 roku – namalował obraz Jezusa Miłosiernego. Jako model pozował mu ks. Sopoćko, a Siostra Faustyna przychodziła od czasu do czasu do pracowni, by korygować, czy wizerunek Chrystusa jest zgodny z wizją, którą widziała w swym objawieniu. Po raz pierwszy obraz został zaprezentowany publicznie w Ostrej Bramie podczas Triduum Paschalnego w 1935 roku. Później znalazł się w wileńskim kościele św. Michała, gdzie ks. Sopoćko był rektorem. Tam wisiał w prezbiterium po prawej stronie ołtarza. W roku 1948, gdy władze sowieckie zamknęły świątynię, płótno trafiło do wileńskiego kościoła Ducha Świętego. W 1956 roku zjawił się tam ks. Józef Grasiewicz, który jeszcze przed wojną był przyjacielem ks. Sopoćki i wielkim czcicielem Bożego Miłosierdzia. Uprosił tamtejszego proboszcza ks. Jana Ellerta, by mógł zabrać obraz do swojej parafii. W ten sposób wizerunek namalowany przez Kazimirowskiego trafił do małego wiejskiego kościółka w Nowej Rudzie koło Grodna na Białorusi. W 1970 roku władze sowieckie zlikwidowały tam parafię, a jej wystrój przeniesiono do innej świątyni w pobliskim Porzeczu. Ponieważ płótno Jezusa Miłosiernego wisiało wysoko pod sklepieniem, uniknęło przewózki. Przez kilkanaście kolejnych lat obraz znajdował się więc w opustoszałym kościółku. Dopiero w 1986 roku, gdy w Związku Sowieckim zaczęła się pieriestrojka, obraz został potajemnie wywieziony do Wilna przez trójkę polskich księży pełniących posługę na Litwie. Rok później zawisł w wileńskim kościele Ducha Świętego. Do ostatniej przeprowadzki doszło w 2005 roku, gdy na polecenie kardynała Juozasa Backisa wizerunek przeniesiono do kościoła Trójcy Świętej w Wilnie, gdzie powstało Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Podczas gdy obraz Kazimirowskiego przez całe dekady zatrzaśnięty był za żelazną kurtyną (najpierw w Wilnie, a potem w Nowej Rudzie) i tam pozostawał niedostępny dla ogółu wiernych, na świecie coraz bardziej znany stawał się inny wizerunek Jezusa Miłosiernego namalowany przez Adolfa Hyłę. Jak do tego doszło? Otóż podczas II wojny światowej do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach zgłosił się krakowski malarz, uczeń Jacka Malczewskiego – Adolf Hyła. Zaproponował, że stworzy jakiś obraz do kaplicy sióstr jako wotum za ocalenie od śmierci jego rodziny. Wówczas jezuita ks. Józef Andrasz, który od 1936 do 1938 roku był w Krakowie spowiednikiem i kierownikiem duchowym Siostry Faustyny, poprosił artystę, by namalował wizerunek Jezusa Miłosiernego. Jedyną wskazówką, jak miał wyglądać Chrystus na obrazie, był opis Jego postaci pozostawiony w „Dzienniczku” zmarłej zakonnicy. Opierając się na tym opisie Hyła między listopadem 1942 a marcem 1943 roku stworzył wizerunek Jezusa Miłosiernego. Okazało się jednak, że płótno nie pasowało rozmiarami do wnętrza bocznego ołtarza kaplicy. W związku z tym siostry zamówiły u malarza jeszcze jeden obraz, który zawisł ostatecznie w świątyni w kwietniu 1944 roku. Później artysta dokonał w nim jeszcze jednej zmiany – pierwotnie dzieło przedstawiało Chrystusa na tle łąki, ale w 1954 roku Hyła przemalował tło na ciemny kolor, a pod stopami Zbawiciela domalował posadzkę. Później stworzył on jeszcze ponad sto płócien tego typu, które trafiły do różnych kościołów. Przez kilkadziesiąt lat to właśnie łagiewnicki wizerunek Jezusa Miłosiernego pozostawał praktycznie jedynym, do którego mieli dostęp wierni z całego świata. On też służył jako oryginał dla niezliczonej ilości kopii, które rozpowszechniły się na całym świecie. Trzeba było dopiero upadku komunizmu, by obraz namalowany przez Kazimirowskiego mógł zostać odkryty na nowo. To właśnie on zajmie w sobotę główne miejsce na Placu Katedralnym w Wilnie. Nie wszyscy wiedzą, że istniała jeszcze trzecia wersja wizerunku Jezusa Miłosiernego (która wygrała zresztą konkurs zorganizowany przez Episkopat Polski) pędzla Ludomira Slendzińskiego, ale to temat na oddzielną historię… Grzegorz Górny Więcej na ten temat w książkach Grzegorza Górnego „Ufam. Śladami św. Siostry Faustyny” i „Ufający. Śladami bł. ks. Michała Sopoćki”. Publikacja dostępna na stronie: Podobno miał dziecko z Marią Magdaleną. Ponoć nie umarł na krzyżu, ale uciekł z nią i podróżowali po świecie. Rzekomo zmarł jako starzec w Indiach, gdzie do dziś jest jego grób. Teorii spiskowych na temat Chrystusa jest Nowym Testamencie możemy przeczytać, że Żydzi przekupili strażników pilnujących grobu Jezusa, aby ci rozpowiadali, że w nocy zakradli się jego uczniowie, by wykraść ciało. W Ewangelii według św. Mateusza czytamy: "Dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: »Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali«. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego" (Mt. 28, 12-15).Teorii spiskowych związanych z Chrystusem jest wiele. Wszystkie brzmią intrygującoSporo zagadek i domysłów wiąże się z postacią Marii Magdaleny. W Nowym Testamencie wspominają ją wszyscy czterej ewangeliści. Święty Łukasz pisze o niej już na początku działalności duszpasterskiej Jezusa w Galilei. Miała być jedną z jego pierwszych towarzyszek. U pozostałych pojawia się dopiero w momencie ukrzyżowania Chrystusa. Wszyscy wspominają o niej jako tej, która jako pierwsza dotarła do jego grobu. Św. Jan tylko ją wymienia z imienia, chociaż najpewniej nie dotarła tam sama (mówi: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go położono").Pierwsi ojcowie Kościoła umniejszali rolę kobiet, a co za tym idzie - Marii Magdaleny. Sprowadzali ją w dużej mierze tylko do postaci nawróconej grzesznicy. Dopiero w 1969 roku papież Paweł VI oficjalnie oczyścił jej imię. Wątpliwości i domysłów pozostało jednak wiele. Najbardziej kontrowersyjną historią jest ta, że Jezus miał mieć dziecko z Marią Magdaleną. Tę teorię spiskową wykorzystał zresztą Dan Brown w swoim bestsellerze "Kod Leonarda da Vinci". Po ukrzyżowaniu kobieta miała uciec z dzieckiem do Francji, a ich potomek stać się protoplastą dynastii Merowingów. To Maria Magdalena miała być Świętym Graalem przechowującym krew Chrystusa - wersja głosi, że Jezus nie umarł na krzyżu, a został w jakiś sposób uśpiony #- na przykład octem podawanym mu na hizopie. Miał trzy dni spać, a potem... uciec z Marią Magdaleną i razem podróżować po Europie. Niektórzy potwierdzenia wersji, że byli parą, szukają w Piśmie Świętym. Twórcy tej teorii spiskowej zauważają, że gdy Maria Magdalena spotyka zmartwychwstałego Chrystusa, przed grobem mówi do niego po hebrajsku "Rabbuni", "nauczycielu". Jest to zdrobnienie, które może zawierać też czułość. Jezus odpowiada jej "Nie zatrzymuj mnie", ale w innym tłumaczeniu łacińskie zdanie "Non me tangere" oznacza "Nie dotykaj mnie". Spiskowcy uważają, że skoro Chrystus tak powiedział, to znaczy, że ich dotychczasowe powitania były bliskie, więcej zamieszania wprowadza apokryficzna (nieuznawana przez Kościół) "Ewangelia żony Jezusa". We wrześniu 2012 zaprezentowała ją prof. Karen Leigh King z Harvardu. To niewielki skrawek papirusu (4x8 cm) w języku koptyjskim, datowany na IV-IX wiek, który zawiera kilka urwanych zdań, w tym dość dwuznaczny fragment: "Jezus rzekł im: »Moja żona…«", a następnie "ona może stać się moim uczniem".Wedle tradycji Kościoła Jezus nie mógł mieć nie tylko żony, ale też ani braci, ani sióstr, bo Maryja była dziewicą. Są tacy, którzy twierdzą jednak, że miał bardzo liczną rodzinę i mają mocne argumenty w... Biblii. "(...) Nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali: »Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Miriam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?«" - czytamy w Ewangelii św. Mateusza (13, 54-56). Natomiast po przemianie wody w wino podczas wesela w Kanie Galilejskiej św. Jan dopowiada jedno zdanie; "Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni" (2, 12). Kościół katolicki wyjaśnia te fragmenty, mówiąc, że Jezus braćmi nazywał wszystkich swoich towarzyszy i uczniów. Grekokatolicy mówią najczęściej, że owi bracia byli synami św. Józefa z pierwszego małżeństwa."Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowieJego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni"(J., 2, 12)W 1887 roku Rosjanin, niejaki Nikołaj Notowicz - oficer armii carskiej, a potem dziennikarz - przyjechał do Indii. Podróżując z Kaszmiru do położonego w Himalajach miasta Leh, usłyszał od pewnego lamy historię pochodzącego z Izraela świętego Issy. Ów święty miał przebywać w Indiach przez kilka lat w młodości i pobierać duchowe nauki, ale po pewnym czasie został wygnany za krytykowanie systemu kastowego. Wrócił do ojczyzny. Tam nauczał o równości życia, by zginąć na krzyżu. Skojarzenie było oczywiste - czy świętym Issą był Jezus?Zaczął o tę historię dopytywać kolejnych lamów, ale wiedział, że najlepiej będzie dotrzeć do źródeł pisanych. W końcu jeden z nich powiedział mu, że w archiwum klasztoru w Himis przechowywana jest kopia życiorysu świętego. Notowicz twierdził, że do niej dotarł, ale nie mógł jej zabrać do publikacjach, jakie wydał po powrocie do Rosji, twierdził, że dokument ten jest historią życia Jezusa, w której zawarta jest opowieść o latach pominiętych w Nowym Testamencie. Ewangeliści bowiem opisują dzieciństwo Chrystusa, a potem cuda i życie, kiedy zaczął działać publicznie. Święty Łukasz wspomina tylko, że wcześniej "Jezus czynił postępy w mądrości". Rosjanin twierdził, że ten czas Syn Boży spędził w Indiach, gdzie znany jest właśnie jako św. Issa. Uczył się tam języka, studiował święte księgi hinduizmu, a wśród niższych kast nauczał o równości i jednym Bogu. W politeistycznej krainie takie hasła miały nie spodobać się możnym, którzy postanowili zabić Issę. Udało mu się jednak uciec i wrócić przez Persję do ojczyzny, gdzie zginął męczeńską śmiercią. "Kiedy zaszło słońce, skończyły się cierpienia Issy. Stracił świadomość, jego dusza uwolniła się od ciała i na powrót złączyła z Bogiem" #- czytamy w "Żywocie św. Issy - najlepszego z synów człowieczych". Tak brzmiał tytuł pisma przechowywanego w klasztorze. Na końcu zaznaczone jest, że ciało Issy zniknęło z grobu, a jego naukę przejęło wiele Europie powątpiewano w historię opisaną w wydanej przez Notowicza książce "Nieznane życie Jezusa". Krytykowała go część chrześcijańskich duchownych, a niektórzy naukowcy kwestionowali, czy Rosjanin w ogóle dotarł do Kaszmiru i czy dokument, o którym opowiada, istnieje. Ostatecznie jego wersję potwierdziło dwóch innych podróżników, którzy dotarli w tamten region. Jeden z nich usłyszał też, że tamtejszych mnichów faktycznie odwiedził Rosjanin ze złamaną nogą (Notowicz w Indiach doznał takiej kontuzji).Żaden ze śmiałków nie wiedział jeszcze wtedy, że w Śrinagarze - stolicy regionu #- znajduje się grobowiec, w którym ma spoczywać... ciało Jezusa. Tak twierdzili członkowie pewnej islamskiej sekty. Yuz Asafa - jak nazywano pochowaną tam postać - miał być starożytnym prorokiem z Zachodu, który sam siebie nazywał Synem Bożym. Umarł w sędziwym wieku i bynajmniej nie na krzyżu. Jego grób jest zresztą do dziś jedną z atrakcji turystycznych miasta. Do "Żywotu Issy" nigdy nie udało się dotrzeć. Tekst z Pisma świętego: „Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona, obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: [Mój] Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena [i] oznajmiła uczniom: Widziałam Pana, i co jej powiedział” (J 20,11-18). Obraz do kontemplacji: Wyobraź sobie spotkanie zmartwychwstałego Chrystusa z Marią Magdaleną. Wsłuchaj się w ich dialog, a szczególnie w dwa słowa: Mario i Mistrzu. Prośba o owoc kontemplacji: Proś o umiejętność rozpoznawania Chrystusa zmartwychwstałego we wszystkich wydarzeniach twojego życia. Módl się o radość z faktu, że Ojciec Jezusa jest również twoim Ojcem. Płacz Zatrzymaj się przy pustym grobie Jezusa, aby przeżyć z Marią Magdaleną jej ból po stracie Jezusa. Piotr i Jan dokonali inspekcji grobu i wrócili do domu. Maria pozostaje przy nim. Jej miłość zatrzymuje ją w miejscu, gdzie jest najbliżej swego Pana. Pełna bólu i smutku, pragnie znaleźć pocieszenie w obecności martwego ciała Jezusa. Zostaje jednak pozbawiona nawet tej pociechy. Bezradna, stoi przed grobem, płacząc. Spróbuj wniknąć w uczucia Magdaleny. Przeżywa kryzys i załamanie. W swojej rozpaczy i bezradności płacze. Sądzi, że utraciła swego Ukochanego na zawsze. Grób Mistrza jest również jej grobem. Zatrzymaj się chwilę nad obrazem płaczącej Marii Magdaleny i pomyśl, jaki jest twój płacz. Płacz człowieka może być zbawienny. Doświadczył go Piotr po zdradzie Jezusa i grzeszna kobieta (zob. Łk 7,36nn). Mistycy przeżywają go jako dar łez. Jest on wyrazem ogromnej miłości i wzruszenia w obliczu poznania prawdy. Płacz może być również fałszywy. Taki płacz koncentruje na pustym grobie i martwym ciele, blokuje w sobie i bólu, powoduje zgorzkniałość, zamyka na obecność żywego Boga. Taki ból przeżywała Magdalena. Jezus był mężczyzną, który ją naprawdę zrozumiał, który jej pierwszy zaufał, który pozwolił jej zaakceptować siebie, przywrócił godność. To sprawiło w Marii poczucie przynależności do Jezusa. Teraz, gdy Go nie ma, czuje, że zaczyna się chwiać to wszystko, na czym zbudowała swoją godność. Przywołaj momenty płaczu i bólu z twojego życia. Jaki to był płacz? Czy zbawienny? Wsłuchaj się w pytanie Jezusa: Czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ogrodnik Kontempluj sposób, w jaki Maria Magdalena rozpoznaje Zmartwychwstałego. W swoim bólu nachyliła się do grobu. Ma odwagę spojrzeć jeszcze głębiej, wejść w tajemnicę śmierci. Wcześniej pozostawała na zewnątrz. Teraz decyduje się na konfrontację, na przyjęcie tajemnicy, którą podświadomie odrzuca, tajemnicy śmierci jej Pana. Zaglądając do grobu, Maria Magdalena zrozumiała zobaczyła aniołów, którzy byli pierwszym promykiem prawdy, nadziei na inne, nowe życie. Po zajrzeniu w głąb grobu odwróciła się za siebie. Spojrzała w innym kierunku niż grób. Dzięki temu zobaczyła ogrodnika, kolejny promyk nadziei. Gdyby tylko wpatrywała się w grób, jej płacz i ból przerodziłyby się stopniowo w gniew, rozdrażnienie, złość na siebie i innych, rozpacz. Odwracając się, zmieniając punkt widzenia, zobaczyła inną perspektywę. Jednak jej ból jest tak wielki, że nie rozpoznaje w ogrodniku Jezusa. Dopiero gdy On wypowiada z czułością, specyficznym głosem i tonem, jej imię, otwierają się jej oczy. Rozpoznaje w ogrodniku tego, który jest miłością jej życia. Wsłuchaj się w minidialog Jezusa z Marią. Pomyśl, jakim imieniem najczęściej zwracasz się do Jezusa? A jak Jezus mógłby zwrócić się do ciebie? W drodze do Domu Ojca Kontempluj zachowanie Maryi po rozpoznaniu Mistrza. Zauważ, jak łzy rozpaczy zamieniają się w łzy radości i szczęścia. Maria chce przytulić Jezusa, poczuć Jego bliskość fizyczną, ciepło i miłość emanującą od Niego. Jezus jednak zabrania jej. Dotąd był obecny w życiu Marii i uczniów w sposób fizyczny. Mogli na Niego patrzeć, rozmawiać, dotykać Go, obejmować. Był zawsze osiągalny. Po zmartwychwstaniu zakończyła się Jego fizyczna obecność. Od tej pory pozostaje poza kategoriami czasu i przestrzeni. Sam jest Panem czasu i przestrzeni. Maria Magdalena i uczniowie muszą nauczyć się nowego duchowego sposobu obecności Jezusa. W geście zatrzymania Jezusa przez Marię Magdalenę uderza nie całkiem wewnętrznie oczyszczona miłość. Maria chciałaby zatrzymać dla siebie na ziemi to, co jest zastrzeżone dla wieczności. Chciałaby „uchwycić” Jezusa, kochać Go na ludzki sposób. Jezusa jednak nie można uchwycić i kochać miłością zmysłową ani „egoistyczną”. Jezus należy do Ojca. Dopiero w wieczności, w domu Ojca, Magdalena będzie mogła kochać miłością najczystszą i bezwarunkową. I dlatego jej droga na ziemi nie jest jeszcze zakończona. Musi ewoluować od zatrzymania Jezusa wyłącznie dla siebie w kierunku dzielenia się Nim przez miłość z innymi. Jezus zmartwychwstał nie tylko dla Marii, ale dla wszystkich wierzących w Niego. Maria z Magdali jest pierwszą zwiastunką tej radosnej nowiny. Pomyśl, czy nie pragniesz relacji zmysłowej, cielesnej z Jezusem? Może chcesz Go „objąć” i zatrzymać wyłącznie dla siebie? Jak wygląda twoja miłość do Jezusa? Czy już widziałeś Pana? Co ci powiedział? Rozmowa końcowa: Rozmawiaj z Jezusem jak z Przyjacielem. Wypowiedz przed nim słowa, które podyktuje ci serce. Odmów Zabierz Panie. Tekst pochodzi z książki: Ćwiczenia duchowe w życiu codziennym