Szef zebrał pracowników i mówi w kategorii: Humor o sekretarkach, Dowcipy o szefie, Śmieszne żarty o pracy, Śmieszne kawały o pracownikach. James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną.
Dowcipy o policjantach. W pożarze umarł Tadek. Do kostnicy wezwano dwóch jego najlepszych kumpli policjantów, aby zidentyfikować ciało. Wchodzi pierwszy, pogrzebowy odsłania prześcieradło. "Jego twarz jest cała spalona, nie poznam go w ten sposób. Proszę go odwrócić" mówi pierwszy policjant. Pogrzebowy odwrócił ciało, a
Inspektor bierze rysunek, odwraca go o sto osiemdziesiąt stopni i wrzeszczy: -Cholera, to przecież jest latarnia! 2 6. Dowcip #16527. Przyjeżdża kierownik na budowę. w kategorii: Humor o budowlańcach, Dowcipy o szefie, Żarty o pracownikach. Spotykają się dwaj starzy znajomi na przystanku autobusowym. Jeden pyta drugiego:
Autor: admin. O Jasiu O strażakach. Jasiu jest strażakiem i jedzie gasić blok: - Wy wejdźcie na górę i rzucajcie mi ludzi, ja będę ich łapał. - Dobra. Rzucają mu 1 złapał i położył, 2 to samo. W końcu rzucają murzyna. Jasiu go nie złapał i krzyczy: - Spalonych nie rzucajcie!
Przyjeżdża Zorro na koniu do ukochanej i mówi do konia: – Czekaj po oknem, bo jak przyjedzie jej mąż, wyskoczę przez okno, skoczę na twój grzbiet i odjedziemy. Zorro zabawia się z ukochaną, nagle słychać walenie do drzwi. Zorro natychmiast wyskakuje przez okno, a jego kochanka otwiera drzwi. W drzwiach stoi koń Zorro i mówi:
O Wsi. Kawały O Wsi – śmieszne żarty, śmieszne kawały u nas! Żarty o wsi to wyjątkowa kategoria dla wszystkich kochających dowcipy o wsi, żarty o ludziach ze wsi, humor na wsi.
Przeglądając telefon żony przypadkiem znalazłem krótki filmik w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o mężu, Śmieszne kawały o szefie, Śmieszne kawały o żonie, Śmieszny humor o zdradzie.
Szef do pracownika w kategorii: Śmieszne dowcipy o Kowalskim, Żarty o szefie, Śmieszny humor o pracownikach. Leszek mieszka w USA, a Zbyszek w PRL - u. Zbyszek przyjeżdża do Leszka.
Kawały o szefie. O szefie O blondynkach. Szef dużej, kilkupiętrowej firmy mówi do blondynki-sprzątaczki: - Bardzo proszę, by dziś pani umyła i wyczyściła porządnie windę. - Dobrze szefie. Ale mam pytanie: Czy muszę zrobić to na każdym piętrze? 4.06. Lubi 0 osób. Odsmażony: ponad rok temu.
Śmieszne żarty o szefie, Humor o szefie, Kawały o szefie, Śmieszne dowcipy o szefie, Śmieszny humor o szefie, Dowcipy o szefie, Żarty o szefie, Śmieszne kawały o szefie Aby w pełni wykorzystać możliwości serwisu: WŁĄCZ obsługę JavaScript, oraz WYŁĄCZ wszelkie programy blokujące treść np.
Y7JFMU. Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała: - Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura? - Właściwie to nie - stwierdziłem. - No to chodźmy do mnie - zaproponowała. U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała: - Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego? - Jasne - zgodziłem się bez wahania. Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła. niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat", a ja, kurwa, siedziałem na kanapie. w samych skarpetkach. Udostepnij Stały link
Dyrektor hodowli pyta go co potrafi:– Może zainteresuje pana fakt – odpowiada interesant – że rozumiem mowę zwierząt.– Tak? – pyta zdziwiony dyrektor – to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan do krówek a tu krasula „Muuuu!”– Co ona powiedziała?– Że daje 10 litrów mleka a Wy wpisujecie tylko 4.– O kurde! Ale chodźmy do do świnek a tu „Chron, chron!”– A ta co powiedziała?– Ze daje 5 prosiąt a Wy wpisujecie 3.– O ja pier… Chodźmy jeszcze do drodze przez podwórko mijają kozę a ta „Meeeee!”– Pan jej nie słucha – szybko mówi dyrektor – to było dawno i byłem wtedy pijany… W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:– Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje.– To nie ja gorzej pracuję tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej. – Jest jakaś praca dla mnie?Babka w okienku uśmiecha się słodko:– Tak, jest. Prezes Orlenu, trzysta tysięcy miesięcznie, służbowe Porsche i dom w Konstancinie.– Pani żartuje! – mówi facet.– Tak, ale to pan zaczął. – W naszym zakładzie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość. Czy wytarł Pan buty przed wejściem do gabinetu?– Oczywiście.– Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki. – A widział pan na mnie kiedyś cokolwiek brzydkiego?!– Owszem, prezesa. – Dziś o mało co nie spaliłem się ze wstydu w pracy…– A co się stało?– Szef tak mnie opierniczył, że z przyzwyczajenia powiedziałem: „Tak, kochanie”… – Jaka jest twoja wymówka tym razem?– Zaspałem.– Na miłość boską, powiedz choć raz coś czego nie słyszałem– Ślicznie dziś wyglądasz. – Dlaczego się spóźniłeś do pracy?– Za późno wyszedłem z domu.– Mogłeś wyjść wcześniej.– Nie mogłem. Było już za późno, żeby wyjść wcześniej.